sobota, 5 września 2015

The relation of of volunteering in Poland of Rosa Cornet/Relacja z wolontariatu Rosy Cornet w Polsce/El reportaje de Rosa de su voluntariado en Polonia

Al principio yo me sentía fuera de lugar, no sabía como comportarme, pero duró poco, pues cuando íbamos a visitar un centro, lo primero que se hacía , es ir al despacho del director que fue muy amable explicando lo que se hacía en el centro e interesado por nosotros y España, con tanta amabilidad y cordialidad que enseguida me sentí cómoda.   Era la primera vez que hacía de traductora, pero quería que mis compañeras también se incluyeran en la conversación, poco a poco lo fui consiguiendo.   

   Una de las cosas que me llamó la atención que el personal que trabajaba, así también los residentes estaban alegres y se les veía felices y a mi me lo trasmitían.

   Lucyna, casi desde el primer momento conecté con ella, la admiro, el tener tanta capacidad de organización, además de su trabajo y familia, todo el tiempo estaba pendiente de nosotras, nos hacía participes de sus preocupaciones y aspiraciones, quiere que su organización vaya adelante.  Un día fuimos a una escuela primaria, muy especial, algún niño sabía palabras en español, todos eran muy educados y se interesaban por todo, conocí a un profesor de ingles que me invitó a su casa.  Yo tenía mis reservas pues nunca había conocido a una niña autista de 23 años y fui a tomar el te, hubo  un pequeño percance con ella y yo me quedé maravillada de cuando amor y cariño había en la familia,fue muy emocionante.

  Un día nos llevaron a ver un lago y como era el atardecer  el paisaje era precioso, pero lo mejor es la paz y energía positiva que se notaba.

   La segunda semana fue un poco complicada, porque Agneska  no hablaba mucho el ingles y trajo a su hijo  que ayudo un poco,vimos un Instituto de Formación profesional, fue interesante y como en el colegio, los jóvenes eran muy formales y con curiosidad, lastima que no tuvimos mucho tiempo.  También fue bonito nuestra visita al orfelinato, aunque vimos pocos niños era muy receptivos y creo que se lo pasaron bien, luego fuimos aun centro cultural y las señoras de unos 60 años estaban muy interesadas en conocer cosas de España, el ambiente que se crea en estos momentos es bonito, pues parece que no haya barreras, lo común es la cultura que intercambiamos.

   Lo malo de esta semana, es que mi pierna me dolía bastante y dos tardes me quedé en el hotel, mientras que ellas iban a la piscina.
     Hicimos turismo, que fue interesante, pero yo me lo pasaba mejor cuando visitábamos algún centro, ya que a mi me gusta jugar y por dos veces tuve la ocasión de jugar al futbolin con algún residente del lugar , se ponían contentos , a pesar de sus limitaciones se les veía alegres , es bonito de ver y en cierta manera te lo trasmiten .  Yo me sentía feliz que aunque solo era un grano de arena había hecho feliz a alguien.

  Finalmente la tercera semana, fue igual de emocionante.  Ela nos llevó a dos casa de su amigas y esto le hacía feliz, el ultimo día que estábamos muy cansadas, ella tuvo el detalle de encontrar un hotel cerca del nuestro que dio la casualidad que había una mujer cantando canciones antiguas, fue muy bonito el ambiente.

  Fuimos a ver un teatro alternativo y como todo estaba en pleno campo, lo interesante es que tiene inquietudes, y quiere hacer teatro con no profesionales y con gente en silla de ruedas.

  En resumen lo que he vivido estas tres semanas se hace difícil de explicar, porque han sido muchas vivencias que he vivido, mucha gente que ha sido muy interesante haberla conocido que te llegan al alma a mi me ha hecho sentirme muy feliz, sin ganas de volver, ya que me he sentido útil  y valorada, he comprobado que puedo traducir y ha sido una pena tener que despedirse de tanta gente que algunas se quedaron llorando.

  Polonia , a mi manera de ver, es un país que quiere hacer cosas y que se les considere polacos capaces de hacer grandes cosas.

<en polaco>

Na początku czułam się nie na miejscu, nie wiedziałam, jak się zachować, ale trwało to tylko trochę, bo kiedy poszliśmy do centrum, udałyśmy się do gabinetu dyrektora, który był bardzo przyjazny i wyjaśnił, co się dzieje w centrum i wzbudzałyśmy duże zainteresowanie - my Hiszpanki. Zostałyśmy przyjęte z taką życzliwością i ciepłem, że zaczęłam się czuć komfortowo od razu. To był pierwszy raz, kiedy byłam tłumaczką, ale chciałam by moje towarzyszki również uczestniczyły w rozmowie.

   Jedną z rzeczy, która przykuła moją uwagę, był fakt, iż personel oraz beneficjenci ośrodka byli zadowoleni i wyglądali szczęśliwie, przekazując nam swoją radość i pozytywną energię.

   Lucyna, niemal od pierwszej chwili stała się bliska memu sercu. Podziwiam ją za jej umiejętności organizacyjne, pogodzenie ich obowiązkami rodzinnymi i pracą. Cały czas się nami zajmowała, przejmowała naszymi problemami, chciała byśmy w pełni korzystały z czasu i pracy w organizacji.
    Jednego dnia udałyśmy się do szkoły podstawowej, wyjątkowy chłopiec znał kilka słów po hiszpańsku, wszyscy byli bardzo uprzejmi i zainteresowani wszystkim, spotkałem nauczyciela języka angielskiego, który zaprosił mnie do swojego domu. Nie wiedziałam, jak się zachować, gdyż nigdy wcześniej nie spotkałam autystycznej dziewczyny. Tymczasem miałam okazję wypić herbatę z nią w kręgu rodzinnym i byłam zachwycona miłością i uczuciem, jakie panowało wśród tej niesamowitej rodziny.

  Pewnego dnia zabrano nas nad jezioro oglądać zachód słońca. To był niebywały i piękny widok, ale najlepszy z tego wszystkiego był otaczający nas spokój i pozytywna energia, jaka biła z tego miejsca.

   Drugi tydzień był nieco skomplikowany, ponieważ Agnieszka nie mówi zbyt dobrze po angielsku, lecz jej syn pomagał nam dzięki swojej znajomości języka. Zwiedziłyśmy Instytut Kształcenia Zawodowego. Było to bardzo interesujące, młodzi ludzie sprawiali wrażenie bardzo formalnych i ciekawych świata.
    Również przyjemna i interesująca była wizyta w domu dziecka, gdzie spotkałyśmy bardzo otwarte i miłe dzieci. Następnie odwiedziłyśmy centrum kultury, gdzie nasze rówieśniczki były bardzo zainteresowane wszelkimi informacjami dotyczącymi Hiszpanii. Panująca atmosfera była fantastyczna, nie czułam żadnych barier - tylko obopólna wymiana kultur.

   Minusem jest to, że tym tygodniu bolała mnie noga i spędziłam dwie noce w hotelu.

   Ogromną radość dawały mi aktywności w centrum, gdzie grałam z mieszkańcami w piłkarzyki i inne gry. Widzieć ich radość i uśmiech to była dla mnie bardzo ważna sprawa - poczuć, że daje się komuś szczęście - nawet jeśli to maleńkie ziarenko piasku w kosmosie.
     
  Wreszcie w trzecim tygodniu było równie ekscytująco. Ela wzięła nas do domów swych przyjaciółek. Wszędzie panowała bardzo radosna atmosfera. Znalazła też dla nas hotel, gdzie przypadkowo spotkałyśmy kobietę wykonującą stare pieśnie - to było niesamowite doświadczenie.

  Zwiedziłyśmy alternatywny teatr w Węgajtach. Teatr, ja i wszystko w tej wsi było interesujące. Szczególnie podejście twórców, którzy robią teatr bez specjalistów i z osobami na wózkach inwalidzkich.

  Podsumowując to, co przeżyłam przez te trzy tygodnie, jest trudne do opowiedzenia, wytłumaczenia, ponieważ doświadczyłam ogromnie dużo.
Czułam się bardzo szczęśliwa, doceniona i przydatna - nie chciałam wracać!
Spotkałam wspaniałych ludzi - niektórych żegnałam płaczem.

W mojej ocenie, Polska jest krajem, który chce coś robić i Polacy są w stanie robić wielkie rzeczy.

piątek, 12 czerwca 2015

czwartek, 30 kwietnia 2015

Voluntariado 50 + - preparation of the last voluntary visit and special greetings:)))

Feom the Grundtvig Project"50+ time to be active" we wish everyone
happy EUROPEAN DAY OF SOLIDARITY BETWEEN GENERATIONS!

Greeting from sunny Lorca, Spain and Olsztyn, Poland!





EN

During the EUROPEAN DAY OF SOLIDARITY BETWEEN GENERATIONS we met in Public University of Lorca with 4 volunteers of Grundtvig Voluntary o Seniors " 50+ time to be active" project.
Elena, Maria Jose, Maruja and Rosa are going to spend 3 weeks working for Polish associations from Federation of Social Organizations from Warmia and Mazury Region

ES

En Dia Europeo de Solidaridad entre de los Generaciones nos quedamos con 4 voluntarias lorquinas que van a estar 3 semanas en Polonia trabajando para el pueblo polaco en Region de Warmia y Mazury.

Ya salen en 4 dias con ilusiones y mucha energia!!!

Elena, Maria Jose, Maruja y Rosa - os deseo un proyecto lleno de aprendizaje y que disfrutais Polonia!!!!

PL:

W trakcie Europejskiego Dnia Solidarności Międzypokoleniowej spotkałyśmy się w Uniwersytecie Ludowym w Lorce z czterema dzielnymi wolontariszkami projektu "50+ czas by być aktywnym".

Wolontariuszki Elena, Maria Jose, Maruja i Rosa przygotowywały się do wyjazdu. Pięknie mówią "dziękuję" i mają pełno energii i zapału do pracy.
Życzmy im wszelkiej pomyślności a każdego Polaka i Polkę proszę o życzliwość podczas ich wizyty na Warmii i Mazurach!

czwartek, 12 lutego 2015

Active in every age in Lorca/ W każdym wieku aktywni w Lorce/Nos movemes sin limites de edad en Lorca!


Classes de Ingles no tienen que ser aburridos - no solo aprendemos idioma, pero tambien hacemos actividades out door y probamos comida de otras culturas!

English classes don't have to be boring  -  we don't just learn language but also we do out door activities and we try typical food from different cultures!


Afternoon English class  - typical home made moldavian meals made by lovely Elena - in the Universidad Popular in Lorca - January 2015




 English class in the morning - this time out door activity with the visit in the Castle of Lorca







niedziela, 28 grudnia 2014

Relacja Jadwigi Molendy z pobytu wolontariackiego w Lorce - Palabras de Jadwiga Molenda sobre su visita de voluntariado en Lorca

Visita en APANDIS
Jestem bardzo zadowolona z całego pobytu w Lorce.
Zorganizowane spotkanie przez Kamilę i rosę w szkole z dziećmi mającymi problemy w nauce i niepełnosprawnymi w APANDIS były pouczające i wzruszające.
Pragnę podziękować za gościnność i okazane serce dla Polaków, jak i zaangażowanie i współpracę wspaniałej Kamili, Rosie, Elenie, Marii Hose i innym osobom, których imion nie znam.
Zwiedziłam bardzo dużo w wolnym czasie.
Zorganizowany Dzień Polski był udany dzięki pomocy Kamili.
Byłam zachwycona zorganizowanym dla nas Dniem Hiszpańskim, szczególnie pokazem flamenco.

Pragnęłabym spotkać się z Kamilką, Eleną, Rosą, Marią Hose koniecznie i z innymi w Polsce w przyszłym roku i odwzajemnić gościnnością polską.
Z całęgo serca dziękuję Kamili za zorganizowanie czasu pobytu w Lorce i życzę jej, żeby spełniły się marzenia z otwarciem nowej firmy i nowego programu.

Estoy muy contenta con mi la estancia en Lorca.
Reuniónes organizadas por Kamila y Rosa en las escuelas con los niños con dificultades de aprendizaje y discapacidades en APANDIS fueron interesantes y emocionadas.
Quiero darle las gracias por su hospitalidad para los polacos, y la participación y cooperación de gran Kamila, Rosa, Elena, María Jose, Mavi y otras personas cuyos nombres no sé.
Visité un montón en mi tiempo libre.
Día Polaco fue organizado con la ayuda de Kamila éxito.
Yo estaba encantado Día Español organizado para nosotras, especialmente espectáculo del flamenco.


Realmente me encantaría reunirme con Kamilka, Elena, Rosa, María Jose y necesariamente con los demás en Polonia el próximo año y devolver la hospitalidad polaca.















Con todo el corazón, doy gracias a Kamila por el tiempo pasado en Lorca y la organización.
La deseo de alcanzar su sueño de abrir un nuevo negocio y nuevo programa.



Ciekawy artykuł, dlaczego warto ruszyć się z kanapy w każdym wieku

http://trenerbiegania.pl/post/106222220979/slow-jogging-z-perspektywy-biegacza